BIEGAĆ KAŻDY MOŻE

Jako że poprzedni post dotyczył mojej niczym nie zmąconej motywacji do odchudzania - no może troszeczkę zmąconej wspomnianymi jeżykami - walka wciąż trwa ;-) Do lata, czyli do wakacji, a ja tychże jeszcze nie miałam - żeby nie było, że jest druga połowa sierpnia i przegrałam.
Dodatkowo - pochwalić się chciałam - w połowie lipca porwałam się na coś, co kilka dni wcześniej nie przyszłoby mi do głowy. Mianowicie zaczęłam biegać..ok..biegać to może za dużo powiedziane - szczególnie na początku...no ale przemieszczałam się po łąkach, lasach i asfaltach - głównie tych ostatnich niestety - z prędkością przekraczającą typową podczas spaceru z psem - nawet moim.
Czemu zaczęłam biegać? Z przekory oczywiście - to moja najlepsza motywacja. Czemu biegam nadal? Bo wbrew moim oczekiwaniom daje mi to niesamowicie dużo szczęścia, energii i kopa na cały dzień. Sama z siebie jestem dumna :-)

Komentarze