RANDKA? JAKA RANDKA?

- A słuchaj! Jak tam te twoje randki?
- Zarzuciłam temat.
- Jak to zarzuciłaś? Przecież to temat numer jeden u ciebie ostatnio!!
- Ostatni będą pierwszymi. Słyszałaś? Analogicznie pierwsze miejsca spadają do rezerwy. Wolę się uczyć malować perfekcyjne kreski z youtubem. Ewentualnie wino pić. Czy kibel sprzątać. No generalnie tematem randek jestem silnie znudzona.
- Ale czemu? Jak to? A mąż, dzieci i inne hałaśliwe marzenia?
- No ale w zasadzie what for? Pracę mam, kota też, jak na starą pannę przystało. Btw. teraz powinnam się rozejrzeć za drugim kotem, coby z kursu nie wypadać.
- Powinnaś jakieś środki brać na wyrównanie nastrojów. Myślałaś o tym? Ja bym jednak zalecała.
- Ale o co ci chodzi? Czy ty widzisz tych facetów dookoła? Albo dresiarze zakamuflowani w sweterek w serek, albo narcyzy zblazowane. Ewentualnie 2w1. No z którym ja pogadam o przewidywanej zmianie klimatu, paznokciach hybrydowych, czy innych ważkich sprawach? No z którym? Żeby oni jeszcze podrywać umieli. Jak ci Południowcy. Jeej..
- Halo.
- Co?
- Rozmarzyłaś się. Ja tam chcę męża. Byle bogatego, żebym pracować nie musiała. Tylko żeby dzieci nie chciał, bo mi się miednica rozjedzie. On będzie zarabiał, a ja będę wydawać. Układ idealny.
- No. A po 7 latach cię zostawi, bo stwierdzi, że woli jednak rozjechane biodra od zbotoksowanego czoła.
- O co ci chodzi?! Ja nie botoksuję czoła! I niby czemu już po 7 latach? Tak go zakręcę , że z 15 wytrzyma.
- Bo po 7 latach podobno pierwszy kryzys przychodzi, a tak głęboka więź może takowego nie przetrzymać.
- No to za starym się jakiś zakręcę. Jeszcze lepiej, nawet kryzysu nie doczeka pierwszego, a ja będę młodą, bogatą i najpiękniejszą wdową w województwie.
- ?
- No Kulczykowej raczej nie przeskoczę. Niby rozwódka ale nadal jakby wdowa.

Komentarze