NIE TAK

Zastanawiałaś się kiedyś jaka powinnaś być? Ktoś Ci mówił jak się masz zachowywać? Co wypada, a czego nie? Dlaczego po 30tce nie nosi się kokardek we włosach, a po 50tce różowych sukienek? Słyszałaś, że trzeba być ambitną, bo inaczej utoniesz w morzu mierności, agresywną, bo jak nie, to zjedzą cię silniejsi, pozytywną, bo ludzie smutasów nie lubią i nieustępliwą, bo bez tego niczego nie osiągniesz? 
Sami narzuciliśmy sobie kajdany, tworząc ramy akceptowalnych zachowań i dopuszczalnego społecznie wizerunku, w jakie musimy się wtłoczyć, by pasować do reszty. Często bez zastanowienia robimy to, czego wymagają, bądź oczekują od nas inni i nie zastanawiamy się, czy to jest to, czego my sami chcemy. 
Nieświadomi jeszcze, bez wyuczonej umiejętności chodzenia i wyrażania siebie w sposób dla dorosłych zrozumiały dorastamy w pokojach dostosowanych kolorystycznie do naszej płci. W przedszkolu bawimy się zabawkami z góry rozdzielonymi na te dziewczęce i chłopięce, bo już wtedy wiemy podświadomie, że skręcając z utartego szlaku narazimy się na wykluczenie z grupy, do której przecież należeć chcemy. W szkole jest już mniej wesoło, gdyż za zabawy w indywidualizm można zwyczajnie oberwać. Potem wybieramy studia, które - nawet jeśli nas kompletnie nie interesują, bo chcemy przez resztę życia zszywać książki w piwnicy - skończyć musimy, bo inaczej przez bliższych i dalszych postrzegani za tłumoków nieprzeciętnych będziemy. Po studiach szuka się pracy. Najlepiej znaleźć taką w szklanym budynku, z widokiem na Pałac Kultury, ewentualnie Empire State Building. Chcesz piec ciastka? Eee...looser. Chcesz robić kapcie na szydełku? Even more. Generalnie lepiej tego nie robić - nawet po godzinach w szklanym office'sie. A jeśli już musisz, to lepiej się nie przyznawaj. To nie jest cool. Lubisz pić tanie wino w drogich kieliszkach i spoglądać z pogardą na gorzej ubranych? No! To jest jakieś hobby. Tak można zyskać uznanie i poklask tych,których poklask i uznanie może Ci się kiedyś przydać. Nie warto się wyróżniać. Freddie Mercury był jeden, a i on kiepsko skończył. 

Konformizm, układność i podążanie za celem powszechnie uznawanym za słuszny sprawia, że żyje się łatwiej. Ale czy lepiej?

Komentarze